piątek, 18 kwietnia 2014

Sail!



Nie moge się skupić. W głowie mam masę myśli, pomysłów, tekstów piosenek i dziwnych wyobrażeń. 
Pomimo to od wczoraj jestem w naprawdę dobrym nastroju, z czym miałam dość duży problem w środę. Cały czas nucąc pod nosem piosenkę Sail, próbuję zrobić porządek w swoim pokoju i szafie, które nie należą do najczystrzych. Jestem niezłą bałaganiarą, wydało się. Motywuje mnie jedna "rzecz" i możliwość jej zdobycia jest warta tego co teraz robię. Zaczęłam w końcu ćwiczyć. Od długiego czasu marzę o wspaniałych mięśniach brzucha jakie mają te dziewczyny na różnych stronach internetowych jakie przeglądam. To też sprawdzian dla samej siebie. Zawsze poddawałam się na półmetku, mówiąc, że nie dam rady. Teraz będzie inaczej! W moim pokoju będzie porządek, w szafie ubrania będą poskładane w równiutką kosteczkę, systematyczność będzie moim drugim imieniem, a wiara w siebie przybraną siostrą. Mówiąc o szafie: właśnie dziś zabrałam się do jej uporządkowania. Jak wszyscy zdążyli już zauważyć zima ustąpiła miejsce wiośnie. Wszystko wokół jest zielonkawe i aż chce się spędzać czas na dworze, tylko nie w grubych swetrach. Schowałam takowe  w pudełka, a wyciągnęłam coś lżejszego. Musze jeszcze uzupełnić moją wiosenno-letnią garderobę, wiadomo, urosłam :) 



#ciepełko 
Wesołych Świąt :) 

piątek, 11 kwietnia 2014

Challenge: change yourself

Na sam początek - klik ♫
  Zostały jeszcze tylko trzy dni w szkole, tylko trzy dni. Naprawdę się cieszę na te pełne 18 dni wolnego, ponieważ będę mogła solidnie się wyspać. To najważniejsze. Jednak jak myślę o tym, że każdy dzień będzie praktycznie taki sam jak poprzedni to chcę przykuć się łańcuchem do grzejnika na holu i spędzać tak chwile z najbliższymi ze szkolnej rodziny. Boję się na myśl o wakacjach; wtedy nie będę spotykać mundurowego, ludzi, których co dzień mijam na szkolnym korytarzu bez słowa i tych, z którymi mam dość dobry kontakt. Wspominając, będę widzieć ich twarze jak przez mgłę. Całe szczęścię wakacje dopiero za niecałe trzy miesiące, więc mam jeszcze czas, by nacieszyć się wszystkim, co jest w szkole, pomijając kartkówki, sprawdziany, naukę i wymagajacych nauczycieli.
  Wracając do tego, co chciałam wam dziś przekazać... Pewnie wiele osób niecierpi swojej szkoły i swojego środowiska. Ludzie nie dostrzegają tak wielu pozytywów w życiu. Naprawdę, można cieszyć się zwykłym deszczem, uśmiechem znajomego, całym światem, nawet bez najnowszego modelu Air Maxów.Wystarczy tylko chcieć zmienić swoje nastawienie. Sama zauważyłam, że żyję z dnia na dzień, nie robiąc nic pożytecznego dla innych, tym bardziej dla siebie, ale chcę to zmienić, dlatego postanowiłam napisać listę, która będzie mnie kierować do diametralnej zmiany siebie. A oto ona:
 ♥ będę wywiązywać się ze wszystkich zadań
♥ zacznę poznawać nowych ludzi
♥ będę robić coś dla innych, nie tylko dla siebie
♥ będę stawiać przed sobą coraz to nowe cele
♥ nie będę się poddawać, nawet jeśli wszystko będzie przeciwko mnie 
♥ zaakceptuje swój wygląd 
♥ NAJWAŻNIEJSZE: będę starała się być zawsze uśmiechnięta

Wy także postawcie przed sobą taką liste i napiszcie post "Challenge: change yourself" mojego pomysłu.  


Do nastepnego razu misie :) 


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Kilka zdań o chudzielcu

 Zakładając bloga stworzyłam pierwszy post, aby ułatwić sobie zabawę z jego wyglądem. Poszłam na łatwiznę - przekopiowałam tekst piosenki "Radioactive". Plan był taki: kiedy zrobię to, co miałam zrobić, usunę niepotrzebny tekst i napiszę wypociny o mnie, i o moim życiu. Dziś spojrzałam na to jeszcze raz.  Mowa o rewolucji, o przemianie. Jak o mnie. Zaczynam się zmieniać, z resztą wszyscy się zmieniają i pokazują drugą stronę medalu, dlatego te słowa będą początkiem mojego bloga. Pewnie nikt nie umie tak zinterpretować tej piosenki jak ja, bo jest do tego potrzebny pewien klucz, szyf, coś w tym stylu... W skrócie: Welcome  to the new age, to the new age!
  Moim zdaniem nic nie umie tak zmotywować jak  nienawiść drugiego człowieka do ciebie. Zależy to też od charakteru, ale mniejsza z tym. Właśnie to, że ktoś chce mnie zniszczyć zachęciło mnie do stworzenia bloga. Ja też mogę coś osiągnąć, wiem to. Muszę uparcie dążyć do celu. Kiedyś nadejdzie moja chwila, znajdę przyjaciół, swój kąt i spojrzę ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy (na zębach już nie będzie tego obrzydliwego aparatu), mówiąc "Zobacz, miałaś rację, poradziłam sobie". Oczywiście, mam wokół siebie wspaniałych ludzi,  którzy są dla mnie naprawdę ważni, ale chcę pokazać jednej osobie, tylko jednej dwulicowej dziewczynie o mózgu wielkości orzeszka. :) 
  A więc tak: mam na imię Weronika, ale większość osób mówi do mnie Weronka. Przezwisko to zostało mi nadane we wrześnieniu ubiegłego roku, kiedy zaczynałam naukę w gimnazjum. Przyznam, że bardzo do mnie pasuje, ponieważ wyróżniam się spośród moich rówieśniczek, które wyglądają, jak dobrze zbudowane kobiety. Mam figurę dwunastoletniej dziewczynki, dość chudej dwunastoletniej dziewczynki. W tym miejscu dodam, że odkąd pamiętam usilnie próbuję przytyć, ale moja przemiana materii jest jak przekleństwo i błogosławieństwo w jednym. Kiedy inne dziewczyny mówią, że muszą schudnąć, ja śmiejąc się mówię, że mogę wziąć od nich niepotrzebne kilogramy. Zazdroszczą mi moje figury, ale co się dziwić, skoro teraz panuje moda na wystające kości, nogi jak patyki i szkieletową figurę. Nie umiem mówić o moich cechach charakteru, po prostu nie umiem, dlatego wolę, aby każdy sam mnie ocenił. Co z tego, że napiszę koło swojego imienia "miła"? Z tego nic nie wynika. Jeśli chodzi o zainteresowania to pojawia się wszystko po trochu. Uczę się grać na gitarze, rysuję dziwne bazgroły i robię zdjęcia, ale bez dopisku PHOTOGRAPHY.
  Drugą charakterystyczną rzeczą dla mnie są sińce pod oczami. Dzięki nim zazwyczaj wyglądam jak niewyspany ćpun. Miałam je od zawsze. Urodziłam się z nimi i już będą mi towarzyszyć, aż do końca mojego życia. Mieć urodę po tacie, bezcenne.

#straszę #ludzi

To chyba na tyle. Trzymajcie za mnie kciuki! 
Weron(i)ka




poniedziałek, 17 marca 2014

Radioactive

I'm waking up to ash and dust
I wipe my brow and I sweat my rust
I'm breathing in the chemicals

I'm breaking in, shaping up, then checking out on the prison bus
This is it, the apocalypse
Whoa

I'm waking up, I feel it in my bones
Enough to make my systems blow
Welcome to the new age, to the new age
Welcome to the new age, to the new age

Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh
I'm radioactive, radioactive
Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh
I'm radioactive, radioactive

I raise my flag, she's dyed my clothes
It's a revolution, I suppose
We're painted red to fit right in
Whoa

I'm breaking in, shaping up, then checking out on the prison bus
This is it, the apocalypse
Whoa...