Zakładając bloga stworzyłam pierwszy post, aby ułatwić sobie zabawę z jego wyglądem. Poszłam na łatwiznę - przekopiowałam tekst piosenki "Radioactive". Plan był taki: kiedy zrobię to, co miałam zrobić, usunę niepotrzebny tekst i napiszę wypociny o mnie, i o moim życiu. Dziś spojrzałam na to jeszcze raz. Mowa o rewolucji, o przemianie. Jak o mnie. Zaczynam się zmieniać, z resztą wszyscy się zmieniają i pokazują drugą stronę medalu, dlatego te słowa będą początkiem mojego bloga. Pewnie nikt nie umie tak zinterpretować tej piosenki jak ja, bo jest do tego potrzebny pewien klucz, szyf, coś w tym stylu... W skrócie: Welcome to the new age, to the new age!
Moim zdaniem nic nie umie tak zmotywować jak nienawiść drugiego człowieka do ciebie. Zależy to też od charakteru, ale mniejsza z tym. Właśnie to, że ktoś chce mnie zniszczyć zachęciło mnie do stworzenia bloga. Ja też mogę coś osiągnąć, wiem to. Muszę uparcie dążyć do celu. Kiedyś nadejdzie moja chwila, znajdę przyjaciół, swój kąt i spojrzę ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy (na zębach już nie będzie tego obrzydliwego aparatu), mówiąc "Zobacz, miałaś rację, poradziłam sobie". Oczywiście, mam wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy są dla mnie naprawdę ważni, ale chcę pokazać jednej osobie, tylko jednej dwulicowej dziewczynie o mózgu wielkości orzeszka. :)
A więc tak: mam na imię Weronika, ale większość osób mówi do mnie Weronka. Przezwisko to zostało mi nadane we wrześnieniu ubiegłego roku, kiedy zaczynałam naukę w gimnazjum. Przyznam, że bardzo do mnie pasuje, ponieważ wyróżniam się spośród moich rówieśniczek, które wyglądają, jak dobrze zbudowane kobiety. Mam figurę dwunastoletniej dziewczynki, dość chudej dwunastoletniej dziewczynki. W tym miejscu dodam, że odkąd pamiętam usilnie próbuję przytyć, ale moja przemiana materii jest jak przekleństwo i błogosławieństwo w jednym. Kiedy inne dziewczyny mówią, że muszą schudnąć, ja śmiejąc się mówię, że mogę wziąć od nich niepotrzebne kilogramy. Zazdroszczą mi moje figury, ale co się dziwić, skoro teraz panuje moda na wystające kości, nogi jak patyki i szkieletową figurę. Nie umiem mówić o moich cechach charakteru, po prostu nie umiem, dlatego wolę, aby każdy sam mnie ocenił. Co z tego, że napiszę koło swojego imienia "miła"? Z tego nic nie wynika. Jeśli chodzi o zainteresowania to pojawia się wszystko po trochu. Uczę się grać na gitarze, rysuję dziwne bazgroły i robię zdjęcia, ale bez dopisku PHOTOGRAPHY.
Drugą charakterystyczną rzeczą dla mnie są sińce pod oczami. Dzięki nim zazwyczaj wyglądam jak niewyspany ćpun. Miałam je od zawsze. Urodziłam się z nimi i już będą mi towarzyszyć, aż do końca mojego życia. Mieć urodę po tacie, bezcenne.
#straszę #ludzi
To chyba na tyle. Trzymajcie za mnie kciuki!
Weron(i)ka